23 września 2003 22:40
Leszek Miller zadziwia swoją mową
Robi to ponownie, choć dzisiaj w innym stylu. Dzisiaj w programie radiowym Leszek Miller przemówił bezradnym głosem i dziwiąc się, kilkakrotnie powtórzył: 'Co takiego zmieniło sie od Nicei, że proponuje się Polsce mniejszą ilość głosów w Radzie Unii Europejskiej ? - 'Ja tego nie rozumiem '- dodał tym samym bezradnym tonem. Nie mogąc wyjść ze zdziwienia zrozumiałem po czasie, dlaczego zdziwienie premiera polskiego rządu stało się źródłem mojego zdziwienia.
Wyobraziłem sobie kolejkę w sklepie, a w kolejce spłakaną kobietę, której właśnie ukradziono z torebki pieniądze. Wyobraziłem sobie także stojącego w tej kolejce komendanta głównego policji (najpewniej generała) ubranego po cywilnemu, bo właśnie zabrakło mu chleba na kolację, więc wyskoczył na jednej nodze. No i jak to w takich przypadkach , ludzie dziwią się w kolejce: 'Pani kochana , jak to możliwe, jak ten złodziej mógł to zrobić ?' 'Jacy ci ludzie są dzisiaj bez serca !'. A najdziwniejsze w tej mojej wyobraźni było to, że słowa te wykrzykiwał oburzony komendant. Najgłośniej się tak dziwił. Po prostu wszystkich zakrzyczał tym swoim zdziwieniem. Tak głośno się dziwił, że pani Zosia (ta w mojej wyobraźni) nie wytrzymała i fuknęła na niego: 'Panie, pan jesteś chłop, złodzieja pan nie widział, czy co?'. Tak właśnie fuknęła na niego. A co by było dopiero, gdyby usłyszała , że to generał. W mojej wyobraźni zaśmiała by się do rozpuku, inaczej mówiąc spadłaby ze stołka.
Nie da się opisać tej sceny z generałem w mundurze, bo kolejka tarza się ze śmiechu od razu, kiedy generał zaczyna ubolewać .
Leszek Miller to taki odpowiednik generała. W dzisiejszej rozmowie w radiu, jako taki generał polityki w mundurze, zakpił sobie z pani Zosi, której poczucie przyzwoitości burzy się, kiedy ktoś jej coś obiecuje (uzgadnia z nią w Nicei) a potem , udając przyzwoitość chce jej to odebrać . 'To jest bardzo demokratyczne' - powiedział kanclerz Schroeder o tym, by zmniejszyć ilość polskich głosów, bo Polaków jest proporcjonalnie mniej niż Niemców. No ale Polacy są inni, jak dowiodła tego historia, i wszyscy wiedzą , że jeśli Niemcom dać więcej głosów, natychmiast zakrzyczą nas, to jasne. Kiedy piszę te słowa pani Zosia ( w mojej wyobraźni) kiwa głową.
Zakpił sobie Leszek Miller w kabaretowym stylu lecz z kamienną twarzą, dla niepoznaki. Niestety. - Wszystko niestety.